jak ktoś chodzi do teatru pewnie mu się podoba takie deklamowanie i maski, mnie nie
przekonała. Tak skomplikowany stan psychiczny jak Fryderyka może zagrać tylko kilku
ludzi na świecie, a właściwie wcielić się i muszą mieć sami trochę nierówno pod sufitem.
Ale jak Majchrzak pal licho że nie wycisnął tego co potrzeba, to reszta czyli Ferency czy
Globisz, Kolska no to jest po prostu teatro-recytacja. Rozumiem że dialogi były mało
realistyczne i nie filmowe, trzeba było je w takim razie zmienić. Ten film wymagał
sadystycznego podejścia reżyserskiego.

I powiem coś co pewnie zdziwi wielu amatorów, ale Henia była niczym wyjęta z tej
książki, Domyślam się że ta aktoreczka była po prostu sobą, ale reżyser wybrał ją
świetnie, realnego człowieka - jak z dokumentu. Służąca też idealna, reszta ról
trudniejszych z resztą to pokaz polskiej sceny teatralnej. Kiedy się w Polsce zacznie
kręcić arcytrudną rzeczywistą psychologiczną aktorska grę, a właciwie ja to nazywam po
prostu kiedy będę oglądał ludzi a nie postacie aktorskie ?

eh ale i tak jak na polskie warunki nie jest źle... wolę 1000 razy to niż ostatnie produkcje
TVNuTVPpolssat razem wzięte.