Tak, Gracepoint to amerykańska wersja Broadchurch, ale na tym nie koniec...
Wyobraź sobie, że rolę głównego detektywa zagra nawet ten sam aktor - David Tennant. Niezły absurd... Jeszcze nie słyszałem by ten sam aktor grał w identycznym remake' serialu tę samą postać.
Pozostała część obsady ulegnie zmianie, ale David Tennant będzie grał tego samego detektywa i postać, tyle że w USA.
Serial ma mieć premierę w 2015 roku, niczym nie różni się od oryginału - fabułą, zabójstwo, postacie, scenariusz, dialogi - wszystko identyczne. Serial ma być kręcony w rejonie Kolumbii brytyjskiej, gdzie również są nadmorskie klify.
Mam nadzieję, że będzie grał nieco inaczej.
A co do fabuły - będzie trochę się różnić, podobno zakończenie ma być inne.
O, o tym nie wiedziałem. Skoro zakończenie ma być inne, to na pewno będzie ciekawie. ;) I ten klimat amerykańskiego miasteczka nad morzem w krajobrazie w klifów - tego jak dotąd nie było! ;)
Ja po zwiastunie zauważyłam, że ma inny akcent. xd Ale uważam, że to bezsens robić remake i to w takim odstępie czasu.
Zwłaszcza, że Broadchurch właśnie dostało drugi sezon o.O
Nie wiem czy zrobił to dla kasy, czy jak, ale zagranie głównej roli w serialu i w jego remaku jest po prostu... głupie?
Oczywiście, że dla kasy. Na pewno dostanie olbrzymią gażę. ;) To jest głupie, ale dla dużych pieniędzy ludzie zrobią wszystko, zwłaszcza gdy jest się aktorem raczej telewizyjnym... To może mu otworzyć drzwi do kariery w USA. Ale mam nadzieję, że da z siebie wszystko jako aktor i Gracepoint też zachwyci.
A co do 2 sezonu Broadchurch to zapowiada się na kompletną pomyłkę... Czy słyszałaś o tym że w drugiej serii nie będzie wątki zabójstwa? ;O Serial ma się teraz skupiać na tym, jak społeczność miasteczka będzie sobie radziła po zbrodni, która nim wstrząsnęła... Chcą więc zrobić z Broadchurch serial obyczajowy... Czarno to widzę. Zamordują dobry serial niepotrzebną rezygnacją z wątku kryminalnego...
Bez wątku kryminalnego to będzie PORAŻKA. Ja się boję drugiego sezonu, bo mogą zniaszczyć naprawdę dobry serial kryminalny. 1 sezon był świetny, a po drugim może pozostać niesmak, jeśli zrobią z tego obyczajówkę...
Ja kompletnie tego pojąć nie mogę Oo"
Amerykanie zrobili po roku dziesięcio-odcinkowy remake ośmio-odcinkowego serialu Brytyjskiego... w obu mówią po angielsku i gra ten sam aktor = WTH USA, WTH??? xD
Jeszcze jakby serial był nieanglojęzyczny... no ale ludzie, jeśli ja rozumiem te ich Brytyjskie akcenty to chyba Amerykanie też daliby radę xD
amerykanie nie rozumieją tego akcentu, który jest w oryginale. Dla nich to brzmi jak inny język, pomimo, że jest też angielski. Dla nich to tak, jakby oglądac film w obcym języku ;)
"Jeszcze nie słyszałem by ten sam aktor grał w identycznym remake' serialu tę samą postać."
Richard Ayoade w "The IT Crowd". W amerykańskiej wersji oprócz niego zmienili tylko pozostałych aktorów. Dosłownie, wszystkie sceny są takie same. Na szczęście amerykańska wersja skończyła się na pilocie ;)
Tak, na szczęście. Ten odcinek wyglądał dokładnie tak jak oryginał, tylko aktorzy zmienieni.
Jest jeszcze taki serial australijski Wilfred. W amerykańskim remake'u z Elijah Wood tytułową postać gra ten sam australijski aktor co z pierwowzoru :)
Gdy dowiedziałam się, że Amerykanie kręcą remake, jakoś nawet się nie zdziwiłam. Żuchwę zbierałam z podłogi dopiero po obejrzeniu trailera. Pal licho tego samego aktora. Nawet pojedyncze ujęcia są identyczne! A najbardziej druzgocący jest fakt, że już dawno do tego przywykliśmy.
"Broadchurch", jako serial, jest co najwyżej niezły. Miałam nieodparte wrażenie, że zmarnowano spory potencjał.Gdy przeczytałam, że dopiero tuż przed ostatnim odcinkiem, aktorzy dowiedzieli się "kto zabił", nie trudno mi było w to uwierzyć. I chyba to stało się największą porażką serialu. Ilu mieszkańców, tyle odcinków kończących można nagrać. I gdzie tu zabawa w Herculesa Poirot, skoro równie dobrze można by obejrzeć tylko pierwszy i ostatni odcinek? "Broadchurch" to raczej niezła obyczajówka, albo naiwny i kiepski serial detektywistyczny. Szkoda, że prawdopodobnie nikt nie pokusi się o podrasowanie niedociągnięć, szczególnie w czasach,gdy "crtl+c" i "crtl+v" jest najwyraźniej bardziej opłacalną opcją. To smutne, bo rzeczywistość zaczyna coraz bardziej przypominać świat z "Idiokracji"
Czepiacie się strasznie. David jest zajebistym aktorem i w amerykańskiej wersji nie gra jedynie dla kasy. Poza tym jest też cenionym aktorem teatralnym, tak odnośnie "aktora telewizyjnego". Sztuka nie kończy się wyłącznie w szklanym pudełku :)
CO do amerykańców, to naprawdę nie ma w tym absolutnie nic niezwykłego, w końcu oni robią remake wszystkiego. Niedługo zrobią remake swojego własnego serialu. Zapowiedź niestety przerażająco przypomina oryginał, jednak mam nadzieję, że coś z tym zrobią i wprowadzą jakieś zmiany. Oglądać będę, jak wszystko z Tennantem.
Zmiany mają być. Jeśli oglądałaś (a sądząc po komentarzu raczej tak) Broadchurch to zabójcą ma być kto inny, więc może źle nie będzie - choć trailer optymizmem nie napawa. Pewnie gdzieś po 3-4 odcinku zaczną być widoczne różnice - i jeśli tak to ciekawe jak szybko ktoś, kto obejrzał oryginał, odgadnie kto tym razem zabił. Ja obejrzę na pewno, także głównie dla Tennanta ;) Poza tym jak mówiłem - jestem ciekaw tych różnic.
Co do zrobienia remaku swojego własnego serialu przez Amerykańców to na tym plakacie najnowszym hasło "Small town.Big Secrets" podejrzanie przypomina mi to hasło reklamujące Eurekę, serial właśnie amerykański...