Moim zdaniem jest w historii Polski bardzo dużo znakomitszych postaci, o których mógłby pan Wajda nakręcić jakiś oscarowy dramat. Przychodzi mi na myśl sławna postać Salomona Morela. Za swe zasługi dla Polski Ludowej został odznaczony – Złotym Krzyżem Zasługi. W 1960 otrzymał odznakę Wzorowego Funkcjonariusza Służby Więziennej. W 1964 na Wydziale Prawa i Administracji UW obronił pracę magisterską "Praca więźniów i jej znaczenie". Miał stopień pułkownika służby więziennej. To był ktoś, a nie jakiś Kłos.
Tylko, że o tym dupku Morelu nie napisano powieści jak w przypadku tytułowego bohatera.
Polecam książkę "łagier Jaworzno" Mateusza Wyrwicha, gdzie jest nieco o Morelu, choć to też nie książka o nim.
http://merlin.pl/Lagier-Jaworzno_Mateusz-Wyrwich/browse/product/1,1289352.html
Wydaje mi się, że Wajdzie raczej chodziło o przedstawienie postawy moralnej i światopoglądu Kłosa, bo z pewnością ten granatowy policjant nie był i nie jest jedynym człowiekiem o takim podejściu do świata.