Bardzo zły film, słusznie zapomniany i nieemitowany. Złe aktorstwo (zwłaszcza Machulska!), scenariusz, reżyseria. Muzyka okropna, wstawki tatarskie absurdalne do bólu.
Trzy gwiazdki dostaje za smaczki:
- rólka Ryszarda Rynkowskiego (bardzo udana!)
- cudowny epizod Kondrata
- podśmiechujki z kompozytora Preussa
- postać prezesa TVP (idealny Kwiatkowski! gdyby tylko nie czas produkcji: film jest z 1991 roku, Kwiatkowski objął prezesurę w 1998)
- epizody: Stuhr, Jurksztowicz, Dębski, Sianecki