Za każdym obejrzeniem mam ciarki na plecach. Wcześniej fabularyzowane dokumenty nie kojarzyły mi się najlepiej, ale ten film udowodnił mi, że można i z tej "formuły" poczynić arcydzieło. Chociaż w sporej mierze to zasługa Wojciecha Ziemiańskiego w roli Gombrowicza.