Szeregowiec Donald został skierowany do mało odpowiedzialnych robót i całymi dniami obiera kartofle. Tak bardzo jednak pragnie latać, że sierżant Piotruś w końcu daje mu szansę. Donald nie przewidział jednak, że oznacza to skakanie ze spadochronem.
W bazie woskowej trwają ćwiczenia pilotów, które tęsknie obserwuje Donald, obierający w kuchni ziemniaki. Litując się nad kaczorem, sierżant Piotruś robi żółtodziobowi testy, żeby sprawdzić czy nadaje się on na pilota. Wyniki nie są pozytywne, więc doświadczony żołnierz wysyła nieświadomego Donalda do oddziału spadochronowego.