to to, że podobnie jak wtedy tak i teraz nie warto być uczciwym bo to się zwyczajnie nie opłaca. To jeden z moich ulubionych filmów a już na pewno najlepsza rola Jandy nawet lepsza niż w "Przesłuchaniu" oczywiście mówię o filmie nie teatrze. Dużo lepszy niż "Człowiek z żelaza", realizacja tam leżała tutaj była na dobrym poziomie no i co najważniejsze historia Birkuta do dzisiaj mnie porusza. Ktoś już tutaj cytował Pazure z "Show" i to chyba najlepsze określenie i zobrazowanie, ten człowiek tylko domy chciał budować bo tylko to mu dawało szczęście a nawet tego później nie mógł, nie mógł być szczęśliwy
Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Uczciwość ma to do siebie, że nie ma się opłacać, tylko jest pewną szlachetną postawą, która nie szuka nagrody. Krystyna Janda przekoloryzowała swoją postać, dało się odczuć tę sztuczność i przesadę w zachowaniu aktorki, a przynajmniej mnie to bezpośrednio uderzyło.