Niezwykle ciepły i zabawny film. A do tego Andy Garcia w dobrej formie. Nieźle się uśmiałam a i łezkę uroniłam :) Warto!
ukazująca często patologiczne wręcz sytuacje, których nie brakuje chyba w żadnej rodzinie. Osobisty dramat poszczególnych postaci ujęty z humorem ale i z szacunkiem do odrębności każdego z nich. Tak przynajmniej ja to odebrałam. Dla mnie film był miłym zaskoczeniem i wart był czasu, jaki mu poświęciłam.
Polecam.
Trudno jest mi ocenić ten film - jeśli powiemy, że to komedia - to słaba. Jeśli dramat - bardzo
dobry.
Podobna tematyka jak w "Pogodzie na jutro" Sthura.
Czy komuś oprócz mnie "City Island" bardzo przypominał japońskiego "Visitor Q" w dużo łagodniejsze i nieco zmienionej formie?
Ten film widziałam wiele lat temu i podobal mi się. Kiedy znowu go zobaczyłam stwierdziłam, ze nie zestarzał się i jest nadal dobry ! Zakręcona rodzinka i jej problemy na tle jej codziennego zycia. Rola każdego domownika jest swietna . Przewrotne ,że Andy Garcia probuje zostać aktorem i zagrać w filmie ( niesamowite)....
więcejw stylu lub temacie. Pomijając pierwsze skojarzenia z Juno czy Małą Miss. Mogą być bardziej gorzkawe w stylu Happiness. Z góry dziękuję
Doporwadzała mnie do szału swoim zmanierowaniem, sztucznością, nadmierną gestykulacją. Straszliwie wkurzająca osoba, w dodaktyu wybitnie lepiła się do głównego bohatera wiedząc,że ma on żonę (niby byli przyjaciółmi, ale bez przerwy próbowała go dotykać - on w ogóle tego nie robił).
Zastanawia mnie, czy takie...
nie uśmiałem się tak jak przez ostatnie 20 min tego filmu. Arcydzieło o totalnie popieprzonej rodzinie (jakich wiele). Pozwala snuć domysły dot. losów bohaterów jednak ucina wszelkie schematy i utarte konwenanse damsko-męskie. Niesamowity, dobrze zrobiony, śmieszny i do tego oprawiony w świetną muzykę.
Nie rozumiem tych wszystkich narzekań na forum. Film nie jest słaby, wprost przeciwnie. W natłoku beznadziejnych filmów bazujących tylko na akcji i efektach specjalnych lub żenującym żarcie sytuacyjnym (ktoś się zrzyga, albo pokarze dupsko) ten film ma jakąś wartość merytoryczną. Nie mówię, że zawiera sztandarowe...