Amerykański ambasador przybywa do małego państwa, Sylwanii, opętanego przez polityczne intrygi i społeczny niepokój. Zaprzyjaźnia się z młodym chłopakiem, który jest królem państwa i upewnia się, że chłopak jest gotowy do przyjęcia swej roli i pilnuje, aby dożył momentu by przejąć koronę.
Ciężko coś sensownego napisać, bo opis zdradza wszystko. Nie bardzo rozumiem przesłanie, bo z historycznego punktu widzenia rok 1931 nie był jakoś wyjątkowy z punktu widzenia geopolitycznej sytuacji na świecie, a do tego roli USA w tym wszystkim. Niemniej jednak jest to całkiem sprawna komedia, kilka śmiesznych scen nawet po latach, wyraziste postacie, maniery starych czasów, zagrane, zmontowane i napisane na modę tamtych lat, wszystko więcej niż poprawne, więc gratka dla każdego lubującego się w świecie przeszłości. Ode mnie 6/10