W Charleston rozpoczęły się właśnie zdjęcia do produkowanego przez Blumhouse
"Halloween". Tymczasem po sieci właśnie krążą doniesienia o tym, że studio zamierza wskrzesić kolejną kultową serię horrorów –
"Piątek trzynastego".
Punktem wyjścia najnowszych spekulacji jest informacja, że Universal Pictures zarezerwowało trzy daty dla premier studia Blumhouse. Jedną z nich jest 13 grudnia 2019 roku. Jak się okazuje, jest to piątek.
Oliwy do ognia dodał sam
Jason Blum, który podczas wywiadów udzielanych w ramach promocji najnowszego
"Naznaczonego" zadeklarował, że bardzo chciałby wyprodukować
"Friday the 13th" i ma nadzieję któregoś dnia tego dokonać.
O nowej odsłonie popularnego cyklu mówi się już od prawie dekady. Ostatnim obrazem był wyreżyserowany w 2009 roku przez
Marcusa Nispela "Piątek 13-go".
Przez lata kolejna część była przygotowywana przez Platinum Dunes dla Paramount Pictures. Reżyserem miał być
Breck Eisner, a obraz miał trafić do kin w październiku ubiegłego roku. Jednak w lutym 2017 roku, na sześć tygodni przed rozpoczęciem zdjęć, studio bez ostrzeżenia skasowało projekt. Oficjalne powody nie zostały podane. Jednak decyzja miała miejsce po serii klap kinowych filmów studia, w tym
"Rings". Ten film trafił do amerykańskich kin właśnie na początku lutego i zarobił zaledwie 13 milionów dolarów w pierwszy weekend.
Jednak to, czy
Jason Blum będzie mógł spełnić marzenie swoje i wielu fanów, nie zależy od niego. Obecnie trwa sądowa batalia o prawa do postaci cyklu. Scenarzysta oryginału,
Victor Miller, domaga się uznania go za pełnoprawnego autora, a co za tym idzie uznania jego praw do tantiem i procentu od wszelkich przyszłych umów dotyczących serii. Horror Inc. i Manny Company twierdzą z kolei, że nie przysługują mu żadne prawda, ponieważ nie był twórcą, a jedynie wykonał dla nich pracę na zlecenie. Kiedy proces dobiegnie końca, tego na razie nie wiadomo.