Gashade (Warren Oates) powraca do swojej kopalni. Zastaje tam przerażonego Coleya (Will Hutchins), swojego przyjaciela oraz świeży grób drugiego wspólnika -Lelanda. Coley opowiada mu o okolicznościach śmierci Lelanda, rzekomo zastrzelonego przez nieznanego sprawcę. Wyjaśnienie to powiększa jedynie nieufność Gashada, który łączy zabójstwo
Drugi, obok "Ride in the Whirlwind", ze zrealizowanych wespół z Jackiem Nicholsonem westernów Monte Hellmana. Jeszcze ciekawszy od swego poprzednika, z gęstszym klimatem i nastrojem tajemniczości, który w wielu momentach zbliża go wręcz do rasowego filmu grozy. Obsada praktycznie ta sama, co we wspomnianym wyżej...
Początkowo myślałem, że to amatorski film, a Millie Perkins nie nadaje się na aktorkę. Szczególnie jej postać, ale i ta grana przez Willa Hutchinsa były mocno denerwujące. Chyba zachowanie żadnego filmowego bohatera mnie tak nie męczyło. Rola Jacka Nicholsona wcale nie była lepsza, wkurzał od samego początku. Ale...